Klub Młodego Literata

SP nr 28 we Wrocławiu

  • Główna
  • Sample Page

31

maj

„Elfy, potwory i inne stwory” – Wywiad z autorem książek dla dzieci i młodzieży Marcinem Pałaszem

Autor: E.C.  Kategoria: Wywiady
  1. Kiedy zaczęła się Pana przygoda z pisaniem?
    M.P.: Pierwszą moją bajkę napisałem, gdy miałem osiem lat! Była to króciutka opowieść o myszce, która miała wiele przygód. Na ostatniej stronie bajki, myszka spotkała niestety kotka… i historia miała swój dramatyczny koniec 🙂 Pierwszą zaś „prawdziwą” książkę napisałem jedenaście lat temu.
  2. Czy to była osobista decyzja, czy może ktoś Pana do tego zachęcił?
    M.P.:Moją pierwszą wydaną książkę, pt. „Opowieści z Krainy Potworów”, napisałem dla mojego kuzyna Krzysia, który wówczas bardzo nie lubił czytania. Do wysłania książki do wydawnictwa zachęcił mnie zaś mój przyjaciel.
  3. Dlaczego zdecydował się Pan pisać akurat książki dla dzieci i młodzieży?
    M.P.: Nie mam pojęcia! 🙂 Po prostu jakoś tak to wyszło. Poza tym okazało się, że pisanie dla młodych Czytelników idzie mi najlepiej: kilka lat temu zacząłem pisać książkę dla dorosłych, i do tej pory mam dopiero… połowę. Zaś książek dla dzieci napisałem w tym czasie niemal dziesięć. Chyba dopiero muszę dorosnąć, by pisać dla dorosłych 😉
  4. Skąd Pan czerpie inspiracje?
    M.P.: Inspiracją są dla mnie wydarzenia z mojego własnego życia – tak z dzieciństwa, jak i to, co dzieje się obecnie. Czasem w moich książkach wykorzystuję rodzinne opowieści. Jednak moją największą ostatnio inspiracją jest… mój ukochany przyjaciel, czyli niesamowity pies Elf!
  5. Oprócz pisania ma Pan czas na rozwijanie swoich zainteresowań?
    M.P.: Ależ oczywiście! Bardzo interesuje mnie astronomia, badania Kosmosu, a także archeologia czy też sporty zimowe. Na wszystko znajduję czas, choć niekiedy z trudem, gdyż sporo owego czasu pochłania mi moja największa chyba pasja, czyli… czytanie książek 🙂
  6. Jaki jest Pana ulubiony czas i miejsce do pisania?
    M.P.: Czas – to na pewno noc. Noc to taka magiczna pora, gdy jest cicho, spokojnie, Elf leży u stóp i mruczy przez sen… A mnie wtedy przychodzą do głowy najlepsze pomysły. Miejsce? Absolutnie dowolne. Byle była tam atmosfera sprzyjająca skupieniu. Oraz Elf obok mnie 🙂
  7. Co uważa Pan za najprzyjemniejsze w pisaniu, a co za najmniej przyjemne?
    M.P.: Najprzyjemniejsze jest to, że każda kolejna książka to kolejny nowy świat! Świat stworzony przeze mnie, zapełniony bohaterami, których również ja stworzyłem. Wszystko zależy tu ode mnie i mojej wyobraźni. Najlepsza jest właśnie ta swoboda, którą daje praca pisarza. Najmniej przyjemne zaś niewątpliwie są terminy, które narzuca Wydawnictwo. Człowiek chciałby pisać, i pisać… A tu nagle trzeba szybko kończyć książkę, gdyż w redakcji już na nią czekają 🙂
  8. Czy któraś z Pana książek należy do ulubionych?
    M.P.: Tak, mam jedną ulubioną moją książkę. Jest to powieść pt. „Sposób na Elfa”, opowiadająca o moim najlepszym Przyjacielu, psie Elfie. Poza tym, jestem też jednym z jej bohaterów! A co najlepsze, książka zdobyła dwie bardzo ważne nagrody, co sprawiło, że jest dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowa.
  9. Czy każdy może pisać książki?
    M.P.: Ależ oczywiście! Czytelnicy często zadają mi to pytanie. Pisać może absolutnie każdy. Ważne są tylko trzy rzeczy: po pierwsze, trzeba mieć sporą wyobraźnię. Po drugie, trzeba umieć dobrze pisać (tu pomaga czytanie, gdyż każdy kto sporo czyta, z reguły potrafi też poprawnie pisać). I po trzecie… trzeba mieć na to pisanie czas i sporo cierpliwości 🙂

Wywiad z pisarzem przeprowadziła Paula Ignasiak.

0 komentarzy

31

maj

Twórczość a emigracja – druga część wywiadu z p. Steur

Autor: E.C.  Kategoria: Współpraca międzynarodowa, Wywiady

Podczas naszego spotkania z autorką dwóch części „ Wojny w Jangblizji” , która mieszka i tworzy w Holandii , zapytaliśmy także o wpływ emigracji na jej twórczość.

P: Czy to jak Pani studiowała, jak Pani czuła się na tej uczelni, jakoś wpłynęło na niektóre przemyślenia, które zawarła Pani w książce. Mam na myśli właśnie to czucie się obcym, ta emigracja.

A.S.: Na uczelni w Amsterdamie czułam się bardzo dobrze. Uwielbiałam moich wykładowców i bardzo lubiłam studiować. Szczerze mówiąc, gdy otrzymałam dyplom, to do dziś bardzo mi tego brakuje i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze wrócić na uniwersytet. Tam na pewno bardzo dużo spraw wpłynęło na moją książkę. Między innymi to, że studiowałam j. polski, który był wykładany przez Holendrów. Spojrzałam na naszą mowę z perspektywy osób mówiących innym językiem. Omawialiśmy również literaturę polską, na przykład Sienkiewicza i mogłam poznać spojrzenie innych na to co ja już znałam z Polski. To było dla mnie niezwykle ciekawe. Omawialiśmy ” Ogniem i mieczem” i nasz wykładowca potraktował tę powieść całkiem inaczej niż my do niej podchodzimy w Polsce. To było dla mnie interesujące i wykorzystywałam to w tworzeniu książki – na różne rzeczy, przedmioty, uczucia, wydarzenia można spojrzeć z innej perspektywy i to wcale nie znaczy, że musi to być zła perspektywa, wystarczy zrozumieć, że każdy ma swój punkt widzenia.

P: Co ma dla Pani większe znaczenie pisanie i tworzenie książki czy efekt po jej zakończeniu?

A.S.: Dobre pytanie. Bardzo lubię pisać, pisanie jest dla mnie bardzo ważne i potrzebuję go. Już teraz czuję, że ciągnie mnie do klawiatury. Możesz to porównać do tego co czujesz, gdy jesteś głodna, lub gdy chce ci się pić. Po prostu chce mi się usiąść do pisania. Dlatego, że teraz tak dużo podróżuję, nie miałam w ogóle na to czasu. Tak jak Wam wcześniej na spotkaniu opowiadałam, aby tworzyć potrzebuję spokoju i nie mam na myśli tylko ciszy. Chodzi o to, że teraz cały czas coś robię a aby zacząć tworzyć muszę usiąść i się wyciszyć. Teraz jestem co dwa dni innym mieście, nie mam czasu nawet ochłonąć, tyle się dzieje w realnym świecie. Samo pisanie jest dla mnie bardzo ważne, ale robię to, aby zobaczyć później gotową książkę.  Bardzo się cieszę, gdy zamknę pewien rozdział tego tworzenia i trzymam w dłoniach zapisane strony, ale znowu, gdy skończę to chcę dalej pisać. A co gorsze, to mogłabym do tego co właśnie zrobiłam kolejny raz usiąść i poprawić. Ciągle poprawiam i to czasem jest straszne, bo w pewnym momencie kończę poprawiać a nie kończę pisać. W końcu mówię dość, ponieważ mogłabym tak poprawiać w nieskończoność. To jest wada i zaleta w jednym.

P: Jest pani autorką dwujęzycznego wydania książki „ Słowa do użytku wewnętrznego”, która a jest zbiorem felietonów o życiu na emigracji. Czy książka ukaże się również w Polsce?

A.S.: Być może kiedyś, ale na razie chyba jeszcze nie. Muszę się Wam pochwalić, że w tę trasę przywiozłam egzemplarze „Słów…” i już nic nie dowiozłam do Wrocławia, wszystko sprzedałam.

P: O to szkoda!

A.S.:  Nie spodziewałam się, że zainteresowanie będzie tak ogromne, bardzo się z tego powodu cieszę, ale na odpowiadając na twoje pytanie, książka ta nie jest dostępna w polskich księgarniach. Być może kiedyś będzie nie wiem. Na pewno można ją zamówić przez Internet, wydało ją PNKV Polsko –Holenderskie Stowarzyszenie Kulturalne.

P: To są wszystkie moje pytania. Bardzo dziękuje za wywiad.

A.S.: Dziękuję Wam bardzo!

0 komentarzy

31

maj

Wywiad z pisarką – pierwsza część

Autor: E.C.  Kategoria: Współpraca międzynarodowa, Wywiady

Dnia 14.10.2014 r naszą szkołę odwiedziła po raz kolejny pani Agnieszka Steur, autorka książki „Wojna w Jangblizji”, której pierwszą część poznaliśmy w zeszłym roku. Tym razem autorka przedstawiła nam drugą część tej powieści. Bardzo ciekawiło nas to jak powstawała ta książka i zapytaliśmy o to Panią Steur.

P: Witamy ponownie! Minął rok od naszego spotkania i w ciągu tego czasu, jak udało nam się dowiedzieć, dużo wydarzyło się u Pani. Przede wszystkim powstała druga część „ Wojny w Jangblizji”. Czy łatwo było napisać Pani kontynuację tej powieści?

A.S.: Bardzo dobrze mi się ją pisało – w pewnym sensie było łatwiej, ale w innym trochę trudniej. Na pewno było łatwiej niż pisać pierwszą część, dlatego że wszystko już istniało – istnieli bohaterowie, fabuła była do któregoś momentu stworzona, więc w tym sensie było łatwiej. Z drugiej jednak strony było mi trudniej pisać drugą część, ponieważ już z samego założenia chciałam, żeby ta część była lepsza od pierwszej, żeby to był taki krok do przodu, aby wszystko wydawało się lepsze niż w pierwszej części, więc pod tym względem było mi trudniej. Na dodatek chciałam też w drugiej części zamknąć pewne wątki, wyjaśnić je, ale znowu rozpocząć kolejne. To było takie trochę manewrowanie pomiędzy tymi dwoma światami, dosłownie i w przenośni.

P: Jak słyszeliśmy to pierwsza część powstawała 5 lat, a druga rok – aż trudno w to uwierzyć.

A.S.: Tak, ze względu na to, że w pierwszej części pojawiało się wiele kłopotów i nie wiedziałam jak je rozwiązać, np. problem z jedzeniem, co okazało się dość łatwe, przecież bohaterowie nie mogą jeść mięsa. Jednak, co zrobić z potrawami mlecznymi, skąd wziąć ser, skąd wziąć mleko? Chciałam mieć wszystko dopracowane. Bardzo ważne dla mnie było również to, aby każdy przedstawiany lud był inny, chciałam, aby każdy czymś się charakteryzował- czy to w inny sposób mówił, czy niekonwencjonalnie się poruszał, nietypowo mieszkał, dlatego to wszystko zajęło mi znacznie więcej czasu. Poza tym w ciągu tych 5 lat tworzenia pierwszej części kończyłam również studia w Amsterdamie, więc jeszcze innymi sprawami się zajmowałam.

P: A czy w nowej książce pojawiło się dużo nowych postaci?

A.S.: Tak. Jeśli chodzi o głównych bohaterów to pojawił się tak naprawdę tylko jeden bardzo ważny nowy bohater, Lumachel, przy czym jest on już zasygnalizowany w pierwszej części – królowa pisze o nim w liście i w pamiętniku, jest też kilku drugoplanowych bohaterów. Już Ci zdradzę, że w trzeciej części pojawi się znacznie więcej nowych twarzy. Najważniejsi pozostaną, ale przedstawię nowych.

P: Czyli wachlarz postaci cały czas się rozwija, jest coraz większy. To będzie ciekawe w trzeciej części.

A.S.: Mam nadzieję, bo to jest dla mnie teraz bardzo ważne. Nie wiem czy będzie grubsza, mam nadzieję, ale na pewno znów chciałabym, aby była lepsza od drugiej. Jaszcze lepsza!

P: To da się napisać jeszcze lepszą książkę?

A.S.: Dziękuje! Mam nadzieję, że uda mi się.

P: Czy w trakcie pisania przeżywa Pani przygody swoich bohaterów?

A.S.: Tak – emocje bohaterów, ich przygody, niepewność, strach. Należy własne emocje oddawać bohaterom, wtedy stają się prawdziwsi. Z postaciami z Jangblziji żyję już kilka lat i w pewnym momencie odkryłam, że i one mają wpływ na mnie. Czasem wydaje mi się, że ich historie w jakimś sensie same się toczą – możecie porównać to do oglądania filmu w wyobraźni- bohaterowie gdzieś podążają a ja jeszcze nie bardzo wiem, gdzie i co ma się wydarzyć. Pozwalam więc im po prostu wędrować i w pewnym momencie już wiem co dalej.  W takim sensie oni wpływają na mnie a ja na nich.

P: Takie połączenie bohaterów książki i Pani. To bardzo ważne jak pisarz potrafi się wczuć w bohaterów.

A.S.: To prawda. W drugiej części, nie będę zdradzać szczegółów, ale musiałam również opisywać śmierć jednego z bohaterów, to było dla mnie niezwykle trudne, ponieważ to doświadczenie zupełnie nieznane. To były trudne opisy, męczące, bo starałam się oddać to jak najbardziej realnie. Opisanie innych uczuć, takich jak miłość, niepewność, przyjaźń jest już łatwiejsze, bo samemu się to przeżywało, przeżywa. Choć trzeba pamiętać, że nawet te uczucia można doświadczać na różne sposoby.

P: Musiała sobie to Pani nie tylko wyobrażać, ale wczuć się w to.

A.S.: Tak, wczuć się jakby to było i mam nadzieję, że przekonująco to oddałam.

P: Pani powieść pokazuje różne wartości: prawdę, szczerość, przyjaźń, odwagę i tolerancję. Co sądzi Pani, żeby była lekturą szkolną?

A.S.: Z jednej strony byłabym niesamowicie dumna, gdybym wiedziała, że moja książka jest na liście obok „ Hobbita” czy „ Ani z Zielonego Wzgórza”, ale z drugiej strony chciałabym, aby ludzie czytali moje książki, ponieważ chcą, a nie bo pani w szkole kazała.

P: Jakie miała Pani uczucie jak dostała Pani drugą część do ręki?

A.S.: Bardzo byłam szczęśliwa. To cudowny moment. Na początku sama się zdziwiłam, że jest taka gruba, bo inaczej to wyglądało, jako dokument w komputerze, a inaczej jak fizycznie trzyma się w rękach efekt końcowy. A gdy patrzę na obie części, gdy stoją obok siebie na półce, to jest już całkiem miłe. Już teraz myślę, że do kompletu brakuje jeszcze trzeciej.

P: My też na nią czekamy i bardzo dziękujemy za wywiad.

A.S.: Dziękuję Wam bardzo.

Rozmawiała Paulina Leszczuk

0 komentarzy

Ostatnie wpisy

  • Co się wydarzyło nad jeziorem?
  • Książka, którą powinni przeczytać wszyscy dorośli i dzieci
  • Krzyżówka biblioteczna
  • Woda źródłem życia
  • Tydzień Książki Elektronicznej

Najnowsze komentarze

    Archiwa

    • listopad 2020
    • październik 2020
    • maj 2017
    • kwiecień 2017
    • marzec 2017
    • grudzień 2016
    • październik 2016
    • czerwiec 2016
    • maj 2016
    • kwiecień 2016
    • styczeń 2016
    • listopad 2015
    • maj 2015
    • marzec 2015
    • listopad 2014
    • październik 2014
    • marzec 2014
    • styczeń 2014
    • październik 2013
    • wrzesień 2013
    • czerwiec 2013
    • kwiecień 2013
    • marzec 2013
    • luty 2013
    • styczeń 2013

    Kategorie

    • Aktualności
    • Ćwiczenia interaktywne
    • Ogłoszenia
    • Poezja
    • Prace konkursowe
    • Proza
    • Recenzje
    • Rok Henryka Sienkiewicza
    • Współpraca międzynarodowa
    • Wywiady

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org

    Ostatnie wpisy

    • Co się wydarzyło nad jeziorem?
    • Książka, którą powinni przeczytać wszyscy dorośli i dzieci
    • Krzyżówka biblioteczna
    • Woda źródłem życia
    • Tydzień Książki Elektronicznej
    • Zdarzyło się w Polsce
    • Czytelnicze rewolucje!!!
    • Opowiadania z kropką :) z okazji Dnia Kropki
    • Nie tylko dla detektywów
    • Przygody z bogami greckimi
    • Losowe wpisy

      • Spotkanie z pisarką
      • Opowiadania z kropką :) z okazji Dnia Kropki
      • „Tunele”
      • Zwiadowcy
      • „Igrzyska śmierci”
      • Książki z naszej zbiórki dotarły do Mołdawii i Ukrainy.
      • Związki frazeologiczne – Milionerzy wg Julii
    © 2023 Klub Młodego Literata działa na silniku WordPress
    Autor grafiki: Mark Hoodia, tłumaczenie: Theme Wordpress