W pewnym kraju, którym rządził dobry i sprawiedliwy władca żył piękny ptak. Kiedy był małym pisklęciem podarowano go hrabiemu Arielowi w prezencie. Hrabia opiekował się nim, a ptak rósł i piękniał. Właściciel zachwycał się swoim pawiem i nie pokazywał go nikomu innemu. Inne zwierzęta mieszkające w zamku również zachwycały się ptakiem i go wychwalały. Pawiowi bardzo się to podobało i nie było dnia, w którym nie słyszałby komplementów.
Jednak było mu mało tych pochwał od współtowarzyszy i zainteresowania hrabiego, bo chciał pokazać się innym ludziom. Pewnego dnia, gdy w zamku odbywało się przyjęcie paw wydostał się ze swojej zagrody i trafił do sali balowej. Wszystkim zebranym zaparło dech w piersiach, gdy rozłożył swój kolorowy ogon. Nikt nie widział jeszcze tak pięknego ptaka. Właścicielowi pawia sie to nie spodobało, ale nie mógł już nic zrobić. Odtąd w posiadłości hrabiego Ariela pojawiali się coraz to nowi goście by podziwiać urodę niezwykłego ptaka. Był piękny i wszyscy się nim zachwycali, a on pragnął coraz więcej pochwał.
Stał się niemiły i zaczął się wywyższać wobec swoich przyjaciół. Nie wystarczyły mu już nawet komplementy przybywających ciągle nowych gości, wśród, których znalazł się nawet sam król. Postanowił pokazać się całemu światu. Pewnej nocy uciekł z posiadłości hrabiego i udał się w podróż.
Wędrował kilka dni i nie spotkał na swojej drodze nikogo, kto mógłby go wychwalać. Zniechęcony chciał wrócić do domu, ale nie wiedział jak. Brudny, wychudzony, bez kilku piór w ogonie błąkał się po okolicy.
Gdy spotykał zwierzęta i ludzi nikt się już nim nie zachwycał i cierpiał bardziej z tego powodu niż z powodu utraty domu. W końcu umarł z tęsknoty za swoją dawną urodą.
No, więc i morał z tej opowieści taki, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Magdalena Kaczyńska
Powiązane wpisy
Brak odpowiedzi do tego wpisu
Zostaw odpowiedź